– Jak to się stało, że tam pojechaliście? – często słyszymy. – Wycieczka? wakacje?
– Nie, pojechaliśmy po prostu na zaproszenie o. Adama Mutebi Klaga, aby uczestniczyć w poświęceniu kościoła w miasteczku Matugga. Tę położoną na przedmieściach stolicy Ugandy – Kampali miejscowość nazywamy „naszą”, gdyż tą właśnie parafią misyjną szczególnie opiekuje się parafia św. Antoniego.
– Do Ugandy? Nie, baliście się? – to jedno z kolejnych pytań.
Oczywiście, były obawy i wątpliwości, ale Pan tak pokierował naszymi planami, że po podróży do Wiednia, locie na trasie Wiedeń-Istambuł, wylądowaliśmy wreszcie w Entebbe. Pokazaliśmy paszporty, żółte książeczki, kupiliśmy wizy i stanęliśmy na afrykańskiej ziemi. Na lotnisku przywitał nas o. Piotr Dąbek, który stał się naszym pierwszym przewodnikiem. Był wczesny ranek uroczystości Wszystkich Świętych. Chłonęliśmy ograniczone ciemnością widoki, próbując wypatrzeć to, o czym opowiadał o. Piotr: Kampala, nowa droga budowana na przyjazd papieża Franciszka, domki, pola herbaciane, czerwona ziemia, Jezioro Wiktorii i wreszcie krzyż parafii Munyonyo, gdzie trwała jeszcze nocna adoracja w Sanktuarium Męczenników Ugandyjskich. Świtało. Zachwyceni zielenią, kwiatami, ciszą wpatrywaliśmy się w pomnik św. Andrzeja Kaggwy. Byliśmy gotowi, od razu wszystko zobaczyć, ale rozsądek nakazywał nieco snu. Już przy śniadaniu poznaliśmy tutejszą wspólnotę klasztorną z o. Wojciechem, spotkaliśmy o. Mariana – prowincjała i grupę z Zielonej Góry.
Wiecie, że tu nie ma cmentarzy? Zmarłych ludzie grzebią w pobliżu swych domów.
Poszliśmy na grób św. Andrzeja Kaggwy. Przed kaplicą kilka par butów, mimo wczesnej pory wierni przychodzą do swojego patrona. Na polu ugandyjskie żurawie, jakby przypominały, że jesteśmy w Ugandzie. Podczas spaceru wzdłuż ulicy Pokoju widzieliśmy miejsce śmierci św. Denisa Ssebuggwawo i remontowaną kaplicę dojazdową św. Ponsiano Ngondwe.
Oni tutaj są, ich krew do nowego życia wzywa nas – nucimy piosenkę o Męczennikach z Peru, błogosławionych Michale i Zbigniewie.
Ich relikwie zostały wmurowane w ołtarz św. Franciszka w Matugga 3 listopada podczas uroczystości poświęcenia kościoła, niejako łącząc ściślej Polskę z Ugandą. Jakie to wspaniałe! Tydzień wcześniej w Kościele obchodziliśmy Rocznicę poświęcenia własnego kościoła, a dziś jesteśmy przy namaszczeniu ołtarza, ścian, zapaleniu pierwszy raz zacheuszek, poświęceniu tabernakulum…
Liturgia w języku angielskim i luganda, taka sama jak u nas, ale procesja z darami zrobiła wielkie wrażenie. W tańczącej procesji prowadzonej przez dzieci, wiele darów dla wspólnoty: miski, koce, kiście bananów, kury i dar od naszej wspólnoty parafialnej – obraz Matki Bożej niosącej Ducha Świętego.
Po uroczystościach, którym przewodniczył abp. Cyprian Kizito Lwanga, wspólny posiłek i świętowanie na placu przy kościele: występy lokalnych artystów, dzieci i młodzieży oraz piękny tort, krojony przez znakomitych gości.
Wiemy, że wszystko tak pięknie wygląda dzisiaj. Piękne stroje, dekoracje, śpiewy chórów, a jutro będzie zwyczajna praca misyjna. Przygotowania do turnieju Mutebi Cup 2019, oficjalnego otwarcia Szpitala Wandy Błeńskiej, konieczność naprawy samochodu, spotkania z katechistami, odwiedziny chorych, pogrzeby. Ojcowie są pełni zapału, pogodni, życzliwi, wydają się mocni, ale potrzebują naszej pomocy, naszej modlitwy. Rozmawialiśmy często z o. Adamem Klagiem, jak bardzo ważna i potrzebna jest pomoc w postaci finansowania szkoły dla dzieci. Wykształcenie to nadzieja na pracę, na życie bardzo skromne, ale szczęśliwe. Dla nas to tylko 60 zł, a tam dla wielu rodzin to ogromna suma pieniędzy, na którą czasem składa się cała rodzina, to 1/3 miesięcznego budżetu rodziny składającej się często z samotnej matki z kilkorgiem dzieci (swoich i biedniejszych krewnych). Wykształcenie zawodowe to dużo większe koszty.
Zbliża się czas Bożego Narodzenia. Niech to puste miejsce przy stole zajmie w naszych sercach misjonarz i dziecko z krajów misyjnych czy z sąsiedztwa. Bądź dla nich bratem, siostrą, zatroszcz się o nich, podaruj materialny prezent, modlitwę. Święta przeminą, ale słowa Jezusa: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię – ciągle zobowiązują Ciebie i mnie.
Byliśmy pierwszy raz tak daleko od domu, ale dzięki franciszkańskiej gościnności, życzliwości, ale też modlitwie wielu osób czuliśmy się bezpiecznie i jakoś dziwnie u siebie.
Ela Doniec – Misja Franciszkańska